Nowe Ateny

Nowe Ateny — zbitka barwnych i oryginalnych cytatów z dzieł zapomnianych — anegdot z towarzystw wszelkiego autoramentu — literackich plotek różnej akuratności. Mądrym dla memoryjału, idiotom dla nauki, jak mawiał Benedykt Chmielowski. Więcej informacji?

Było czy nie było?

Ze wstępu Boya (jak zwykle w świetnej formie) do Czerwonego kajetu Beniamina Constant.

Czy i coś więcej? Romans? Oczywiście, ta kwestia nastręcza się każdemu; nastręczała się i “nauce”. Znów jedno z owych klasycznych “było czy nie było?”. To są najzabawniejsze karty u historyków literatury, gdy ci cierpliwi, mniej lub więcej zasuszeni badacze starych ksiąg i pergaminów naraz stają się doktorami wszech nauk miłości, uprawnionymi do rozstrzygania zawiłych tajemnic serca. Było czy nie było? Zdania są podzielone. Ci, którzy optują za “nie było”, powołują się na różnice wieku. (Co prawda, wedle historyków literatury, i stosunek między panią de La Fayette a ks. de La Rochefoucauld mógł być tylko platoniczny, ponieważ, kiedy się poznali, książę miał czterdzieści pięć lat. Historycy literatury mają swoją odrębną fizjologię). Ci zaś, którzy skłaniają się ku “było”, powołują się w tym na “perwersyjność” młodego Beniamina. Nie przychodzi im na myśl, że czterdziestosześcioletnia pani de Charrière mogła być po prostu uroczą i powabną kobietą, która zresztą nie obnosiła się ze swoją metryką i nie pokazywała jej młodemu przyjacielowi. Trudno się nie uśmiechnąć, kiedy w ogromnym dziele La Jeunesse de Benjamin Constant czytamy tę refleksję:

Można się zapytać, do jakiego stopnia Beniamin uważał za oryginalne to, aby mieć kochankę czterdziestosiedmioletnią? Czemuż w takim razie nie odpowiedział na awanse pani Saurin, która miała lat sześćdziesiąt pięć? Przygoda byłaby tym pikantniejsza.

O, ci uczeni!

Mamy w tej sprawie zabawny dokument. Jest to list prywatny nestora krytyki, starego Sainte-Beuve, pisany w r. 1868 w odpowiedzi na zapytanie w tej mierze jednego z badaczy. Oto jego brzmienie:

Drogi Panie, dziękuję Panu za jego ścisłą informację. Nie zdziwi się Pan, że będę mniej ścisły w odpowiedzi na pytanie, jakie mi Pan zadaje co do stosunków Beniamina Constant z panią de Charrière. Jeżeli Panu chodzi o moje wrażenie, to nie wątpię, że z początku między tym młodym człowiekiem a tą dojrzałą kobietą doszło do porozumienia fizycznego. Zwykle przez skrupuły moralne, jakie sobie nakładamy pisząc, przyznaje się zbyt wiele znaczenia tej rzeczy, która jest o wiele częstsza i łatwiejsza, niż się mniema. Co mogło przeszkodzić Beniaminowi i pani de Charrière, wolnym od wszystkich więzów i przesądów, aby sobie pozwolić na tę przyjemność lub też uczynić ten mały eksperyment? Ale za drugą podróżą, kiedy Beniamin był chory, wówczas były racje, aby się to nie powtórzyło. Niech Pan daruje moją bezceremonialność, ale raczy Pan zauważyć, że to nie zmniejsza w niczym mego szacunku dla pani de Charrière. To samo odnosi się do pani de Staël, równie łatwej na tym punkcie.

Mały eksperyment…! A co do pani de Charrière — portret Jensa Juela.

Jens Juel, pani de Charrière

28 XII 2013 # # # #