Nowe Ateny

Nowe Ateny — zbitka barwnych i oryginalnych cytatów z dzieł zapomnianych — anegdot z towarzystw wszelkiego autoramentu — literackich plotek różnej akuratności. Mądrym dla memoryjału, idiotom dla nauki, jak mawiał Benedykt Chmielowski. Więcej informacji?

Improwizacje Deotymy

Z Moich wspomnień o życiu towarzyskim w Warszawie pamiętnikarki i powieściopisarki Pauliny Wilkońskiej wspomnienie o Deotymie:

— Zasiadło przy bliższym stoliku czterech stenografów, pomiędzy tymi sam pan Wacław Łuszczewski. Wszystko było w oczekiwaniu.

— Zadano „przeczucie” — poszepnął mi z cicha Władysław Kazimierz Wójcicki, redaktor “Biblioteki Warszawskiej”, autor Historii literatury polskiej, Klechd, Gawęd itd., itd.

Deotyma stanęła na środku. Cała w białym kaszmirze, z włosami z tyłu głowy podwiniętymi, jak na Kaniewskiego obrazie. Wkoło niej małą tylko próżną zostawiono przestrzeń. Jedne połowę salonu przeważnie zajęły panie. Drugą panowie, którzy niby mur utworzyli. Cisza zaległa, nikt odetchnąć nie śmiał. Wieszczka stała, jak gdyby duchem odbiegła ziemię, jak gdyby z nami nie była wcale: jakby pogrążona w śnie somnambulicznym. Takie na mnie uczyniła wrażenie — a silne bardzo. Stałam wsparta na krawędzi krzesła, bom dosiedzieć nie mogła. Objęłam ją wzrokiem, życzeniem, przejęciem się całym, że aż tchu niby zabrakło.

Zaczęła mówić.

Sympatyczne rysy nieokreślony przysłonił wyraz: natchnienie. Lica jej były nieco przyblade. Oczy to wzniosła, to spuściła znowu. Rękę, jakby utoczoną, na której lekki, szeroki zwieszał się rękaw, podnosiła czasami. Niekiedy pierś uczucie wzdęło silniejsze, ale cała postać i rysy posągowy zachowały spokój. Mówiła z początku wolniej, ciszej, potem nieco szybciej, głosem podniesionym więcej. A słowa z ust jej płynęły, jak gdyby sama nie wiedziała o nich. I spamiętałam na zawsze pełne myśli wyrazy:

Przeczucie — światów ogniwem,
Przeczucie — mędrców podziwem,
Przeczucie — kluczem poety,
Przeczucie — skarbem kobiety.

Gdy skończyła, wrzawa otoczyła poetkę. Pochwały, głównie w języku francuskim, sypano. Ale posłyszano i szczeropolskie słowa.

Deotyma, w XIX wieku bardzo popularna poetka, nazywana często mianem wieszczki, do dzisiaj pozostała symbolem grafomanii — ale, jak się okazuje, i wtedy już po Warszawie chodziły znaki, że nie wszyscy reagowali na improwizacje Deotymy tak, jak Paulina Wilkońska:

Deotyma
się nadyma;
zamiast kiecki
ma strój grecki!

A to tylko jeden z wielu popularnych za czasów Deotymy złośliwych epigramatów.

29 IX 2014 # # #