Nowe Ateny

Nowe Ateny — zbitka barwnych i oryginalnych cytatów z dzieł zapomnianych — anegdot z towarzystw wszelkiego autoramentu — literackich plotek różnej akuratności. Mądrym dla memoryjału, idiotom dla nauki, jak mawiał Benedykt Chmielowski. Więcej informacji?

Chouraqui o «Pieśni nad Pieśniami»

Ze wstępu Miłosza do tłumaczenia Pieśni nad Piesniami:

André Chouraqui, pochodzący z Algieru i wychowany w kulturze francuskiej, jest autorem nowego, dosłownego przekładu Biblii na francuski z hebrajskiego i greckiego. To, co mówi w swoim wstępie do Pieśni nad Pieśniami, jest tak piękne i wzruszające, że muszę go zacytować:

Urodziłem się w rodzinie żydowskiej wiernej tradycjom Izraela: od najmniejszego słyszałem, jak śpiewano Pieśń nad Pieśniami zachowując starożytne rytmy, które natchnęły śpiew gregoriański. Jako dziecko co piątek na wieczornym nabożeństwie czułem tę samą żąrliwość co wszyscy zgromadzeni w naszej pięknej synagodze w Aïn-Témouchent, kiedy intonowano Pieśń na początku liturgii Szabatu. Wszyscy, mężczyźni, kobiety, dzieci, śpiewali ten tekst albo słuchali go jak w ekstazie. Był to niewątpliwie tekst sakralny, pieśń transcendentna. Nikt nigdy nie wyobrażał sobie, że mogłoby być w tym coś nieprzystojnego, trywialnego, a nawet cielesnego. Wierni byli to ludzie prości, rzemieślnicy, sklepikarze, robotnicy, rolnicy, trochę “intelektualistów” ze świeżo ukończonymi uniwersytetami francuskimi. Wszyscy śpiewali z przejęciem ten miłosny poemat, nie myśląc go ani cenzurować, ani poprawiać. Chodziło dla nas o tekst święty, który miał nas pouczyć i pomóc do oczyszczenia. W ciągu całego życia nie zdarzyło mi się usłyszeć z ust tych, którzy z Pieśnią obcują, żadnej lekceważącej aluzji co do jego treści. Jasny i prosty, był przyjęty z całą prostotą serc czystych. Rozumiano go w odniesieniu do Biblii, do miłości, jaką darzy Adonaj całe stworzenie, swój lud i każde ze swoich stworzeń.

21 IV 2014 # # # #

Księgi pięciu Megilot

Z przedmowy do tłumaczenia Ksiąg pięciu Megilot Czesława Miłosza:

Pięć krótkich ksiąg Biblii, które są zebrane w tym tomie, Wulgata podaje w innej kolejności i rozprasza je po różnych działach Starego Testamentu. Tak więc Księgę Ruth i Księgę Estery umieszcza wśród ksiąg historycznych, Eklezjastę i Pieśń nad Pieśniami wśród ksiąg dydaktycznych czy też, jak mówi się dzisiaj, “mądrościowych”, natomiast Treny znalazły się razem z księgami proroków. […] Natomiast dzisiejsze Biblie hebrajskie grupują te księgi w jedną sekwencję, drukowaną zaraz po Księdze Hioba. Dzieje się tak dlatego, że te pięć zwojów, czyli megilot, zyskało w tradycji żydowskiej szczególną pozycję: są one czytane podczas kolejnych świąt obrzędowego roku. […]

Trudno o zbiór mniej jednolity i co do gatunków literackich, i co do nastroju, niż te pięć megilot. […] Ta różnorodność — gatunku, tonu, treści, od spraw najbardziej wzniosłych do najbardziej przyziemnych, jest właściwa całej Biblii, w zbiorze pięciu megilot występuje jednak w szczególnym zagęszczeniu.

07 IV 2014 # # #

Z mądrości Eklezjastesa

Kilka myśli z Eklezjastesa (tj. Księgi Koheleta) w tłumaczeniu Czesława Miłosza.

1,2 Marność nad marnościami, rzekł kaznodzieja, marność nad marnościami, wszystko marność.

1,11 Nie zostaje pamięć o ludziach dawnych. Ani o tych, którzy po nich nastali, pamiętać będą później urodzeni.

1,15 Tego, co jest krzywe, nikt nie naprawi, a czego nie ma, nikt nie policzy.

2,14 Oczy mądrego są w głowie jego, a głupi w ciemnościach chodzi. A poznałem i to, że im wszystkim przypadnie jedno i to samo.

3,15 To, co już było, jest teraz, a co ma być, już było. Bóg tylko będzie dochodzić tego, co minęło.

5,6 Zaiste, gdzie dużo snów i wielomówienia, tam dużo marności. A ty Boga się bój.

6,11 Wiele jest słów pomnażających marność. A jaki z nich zysk człowiekowi?

7,16 Nie bądź zbyt sprawiedliwy ani za rozumny: dlaczego miałbyś sam siebie gubić?

12,8 Marność nad marnościami, rzekł kaznodzieja, wszystko marność.

13 II 2014 # # #

Lingwistyka po Wieży Babel

Z rozprawy naukowej (!) pod tytułem Harmonia mów, albo zlanie ich w jedną, to jest: polską, za pośrednictwem fenickiej, powróconej do familii mów słowiańskich zapomnianego już dzisiaj bibliografa, Adama Jochera (rycina — Gustave Doré, Pomieszanie języków):

Jedna była mowa niegdyś nadana całemu rodzajowi ludzkiemu na początku stworzenia i rzeczy wszelkich: ecce unus est populus et unum labium omnibus. Genes.XI.6 [oto jeden jest lud, i jeden język wszystkim (Biblia Wujka)]. Mowa ta, nie będąc dziełem zaledwo stworzonego i nieumniejętnego człowieka, ale dziełem, tchnieniem samego Boga, nie było żadnej przyczyny, aby od miejsca inna, od ludzi do ludzi, niezrozumiana była. Mowa ta, którą zowiemy względnie innych mów, Mową Pierwotną, była od razu pełną, wielką, w formy nadzwyczaj bogatą i zamożną, była przewidzianą do wszelkich potrzeb człowieka po wszystkie wieki i czasy, sama rozumiejącą i rozumną, skład oraz wszelkiej wiedzy i mądrości Najwyższej, Jej alfa i omega, mowa naresztę, do której odtąd nic nie przybyło, a prędzej ubyło wiele, mowa nie tylko dzisiejsza pisana i mówiona, ale mowa wszystkich władz duszy, uczuć, woli, namiętności, głosów człowiekowi głosem naśladowanych i nienaśladowanych w naturze całej, mowa nie tylko człowieka z człowiekiem, ale mowa wszystkich istot żyjących, zwierząt, drzew, roślin, tonów muzycznych, echa, a zatem wód, powietrza, skał, gór, lasów i ich tajni niedościgłych.

Daleko — możnaby rzec — posunięta interpretacja jednego biblijnego wersetu… Ale bardzo w stylu epoki. Rozprawa pochodzi z 1859 roku: w drugiej połowie XIX wieku wielu lingwistów i pseudolingwistów poszukiwało języka idealnego (choćby — sam August Strindberg).

Po długiej wspólności mowy jednej i tej samej między ludźmi — podejmuje myśl Jocher — przyszedł czas, w którym dościgła ich kara ciężka za zamysły zuchwałe i przeciwne woli Najwyższego. Było to, jak dzieje podają, podczas owego budowania wieży, co szczytem swym samego nieba dosięgnąć miała, podczas którego mowa budowników zmięszała się, a zgromadzone tłumy podzieliły się na narody czyli języki, co się już od tej chwili aż do dnia dzisiejszego między sobą przestały rozumieć, a każdy zgodnie z tą odmianą otrzymał inny obraz myśli, inne widzenie rzeczy, inne skłonności, inny życia cel i naznaczenie.

Było to zupełne przeobrażenie się rodu jednego na rody, czyli narody różne od siebie bardzo obyczajami, sposobem czucia i życia, oraz językiem, którego wpływ tu był wielki.

Gustave Doré, Pomieszanie języków

29 X 2013 # # # #