Bilety wizytowe
Na boku rozważań o XIX-wiecznym świecie arystokratycznym — Stanisław Szenic, biografia Marii Kalergis (z której pochodzą również zdjęcia kart wizytowych).
Tutaj mała dygresja o biletach wizytowych, która rzuci trochę światła na arystokratyczne fumy i życiowe ambicje hr. Fryderyka [Nesselrode].
Jako adiutant wielkiego księcia posługiwał się on reprodukowanym powyżej biletem wizytowym.
Według ogólnie przyjętych zasad podobnych biletów wizytowych, zawierających samo nazwisko bez imienia, mógł używać jedynie szef rodziny, głowa wysoko postawionego arystokratycznego rodu. Przywłaszczenie sobie tego prawa przez członka bocznej linii i w dodatku nie pierworodnego syna nie było oczywiście zjawiskiem odosobnionym w sferze, w której pycha była cechą dominującą.
Dla konfrontacji warto spojrzeć na bilety wizytowe dwóch wysokich dygnitarzy w Królestwie Polskim, stojących w hierarchii społecznej znacznie wyżej niż hr. Fryderyk Nesselrode. Książę Zajączek, namiestnik Królestwa Polskiego, najwyższy rangą urzędnik, słusznie posługiwał się biletami bez imienia:
Natomiast ogólnie wszystkim znany hrabia Stanisław Kostka Potocki z Wilanowa, prezydent Senatu (a poprzednio prezes Rady Ministrów), na swej reprodukowanej tu karcie wizytowej umieścił także imię, co nie przyniosło żadnej ujmy ani jego stanowisku, ani popularności.
Nawet z takiego drobiazgu, jakim jest bilet wizytowy, można snuć domysły na temat charakteru właściciela. Zresztą w sferach arystokracji treść, format i wielkość biletu wizytowego miała wcale niepoślednie znaczenie. Przypomnijmy sobie, ile miejsca poświęca Marcel Proust rozważaniom nad biletami wizytowymi księżny Oriany Guermantes i hrabiny Molé.
07 XII 2013 #Stanislaw Szenic #Fryderyk Nesselrode #Stanislaw Kostka Potocki #Jozef Zajaczek #XIX wiek