Mickiewicz, «Komar»
Mało znany młodzieńczy wiersz Adama Mickiewicza inspirowany podobnymi juweniliami Wergiliusza:
Komar, niewielkie licho, lecz bardzo czupurne,
Wyciągnąwszy różeczki i skrzydła poczwórne,
I żądełko krwi chciwe, latał ponad śpiącym
I “Krwi, krwi, krwi, krwi!” wołał głosem bzykającym.“Drżyj, człowieku, wybiła ostatnia godzina,
Jestem Marat owadow, lotna gilotyna”.
Az przebudził się człowiek, czatowal po głosie
I za pierwszym ukłuciem pac, zabił na nosie.Szedł z nieboszczykiem w okno, nie mogl znaleźć śladów
Tej lotnej gilotyny, Marata owadów,
Człowiek, gniotąc go w palcach: “Nie budź śpiących, bracie,
Atomie terroryzmu, owadów MaracieKiedyś tak małe licho, nie rób tyle krzyku,
A kiedy chcesz ukąsic, kąsajże bez bzyku.
Jeśli ci krwi potrzeba, gdzie chcesz nos mi wtykaj,
Tylko, kiedyś tak mały, kąsaj, a nie bzykaj”.
20 X 2014 #poezja #XIX wiek #Adam Mickiewicz