Stempowski o dwudziestoleciu
Jerzy Stempowski, Notatnik niespiesznego przechodnia, XXVI:
Przyjaciele pytają mnie nieraz, czemu nie spisuję wspomnień z dwudziestolecia, które oglądałem dość blisko, z różnych stron, bez zaangażowania. Nasze dwudziestolecie posiada historię bogatą w malownicze i warte zastanowienia wypadki. Przeraża mnie jednak nędza i poniewierka obywateli Rzplitej tego czasu. Gdyby zaproponowano mi nowe życia w skórze robotnika lub chłopa dwudziestolecia, wybrałbym śmierć. Mimo przebłysków lekkomyślności styl ówczesnego życia był surowy. Usiłuję wyobrazić sobie wystawę pamiątek po dwudziestoleciu. Architekturę reprezentowałyby makiety ministerstw, banków państwowych, chłodni w Gdyni, osiedla robotniczego na Żoliborzu, domów urzędniczych. Wyroby “Ładu” zdobiłyby ich wnętrza. Nie widzę miejsca na i pensieri Stanisława Noakowskiego, będące reminiscencjami z innych epok. Szukając pamiątek stricte sensu historycznych, nie umiem wyjść poza żałosny kaszkiet i portki marszałka Piłsudskiego. Weselszą stronę dwudziestolecia reprezentowałyby fotografie półpiętrza Ziemiańskiej, IPS-u z freskiem Topolskiego, Miry Zimińskiej i Szopki “Cyrulika Warszawskiego”. Patrzę bez żalu, jak szczegóły tego okresu ulatniają się powoli z mojej pamięci.
16 X 2014 #Jerzy Stempowski #XX wiek