Warszawski obrazek z Ciurów Wiktora Gomulickiego:
Sielski znalazł się raz przy wieczerzy w zamożnym mieszczańskim domu w towarzystwie siwego, poważnego jegomości, który wziął w szczególną opiekę jego kieliszki. Napełniał je z coraz innych butelek, pilnując, aby przez chwilę nawet nie były puste.
Poeta nie mógł pojąć, skąd się bierze przesadna uprzejmość sąsiada — aż on nagle, poruszywszy białymi wąsami w dwuznacznym uśmiechu, tak przemówił:
Nie wiesz zapewne, panie bdziu, jakie było zaznajomienie się Wolskiego Włodzimierza z Syrokomlą. Opowiem ci, a że jesteś, panie bdziu, młody poeta, interesować cię to powinno. Otóż, uważasz, na rogu Trębackiej i Koziej był podówczas szynk, przez całą noc nie zamykany. O piątej rano rżnie, panie bdziu, Syrokomla z Koziej, gdzie stał w Hotelu Saskim; z Trębackiej znowu wali Wolski, który, jak ci pewno wiadomo, nigdzie nie mieszkał i nigdy nie sypiał. Obaj zataczają się — obaj są, jak się to mówi: w natchnieniu. Na samym rogu wpadł jeden na drugiego. “Jestem, panie bdziu, Syrokomla” — i kapelusza uchyla. “A ja Wolski” — odpowiada drugi i ręce do kieszeni wsadził. Pomilczeli trochę… “Jaką pijesz, Litwinie?” — pyta raptem Wolski. “Miętówkę. A ty, koroniarzu?” — “Alembik numer czwarty”. Wzięli się pod ręcę i weszli, panie bdziu, do szynku.
Poważny jegomość sięgnął po nową butelkę, napełnił kieliszek Karola mimo jego wymawiań się, potem poklepał go znacząco po ramieniu. — Wszyscy tacy wy…. pppoeci!
25
XI
2013
#Wlodzimierz Wolski
#Wladyslaw Syrokomla
#Wiktor Gomulicki
Z “Kuryera Literacko-Naukowego”, dodatku do “Ilustrowanego Kuryera Codziennego” 48/1935:
Mark Twain otrzymał kiedyś kartę pocztową bez znaczka od pewnego przyjaciela z ławy szkolnej. Po opłaceniu porta, przeczytał co następuje:
— Stary przyjacielu. Serdeczne pozdrowienia. Mieszkam tu w Chicago i powodzi mi się doskonale. Twój dawny kolega szkolny Jackson.
W jakiś czas potem listonosz przynosi owemu Jacksonowi nieofrankowaną paczkę pocztową o wadze co najmniej dwóch kilo. Zaintrygowany ciężarem i objętością paczki Jackson uiścił bez wahania koszty przesyłki. Gdy po wielu trudach rozwiązał wszystkie sznurki, odwinął kilka warstw papieru do pakowania, znalazł wreszcie sporej wielkości kamień oraz liścik o następującej treści:
— Stary druhu! Śpieszę ci donieść, iż obok załączony kamień spadł mi z serca, gdy się dowiedziałem z Twego listu, że powodzi ci się doskonale. Twój stary przyjaciel, Mark Twain
24
XI
2013
#Mark Twain
Jana Lemańskiego sonet pod tytułem Mur — znaleziony w już nie do końca pamiętam którym czasopiśmie z końca XIX wieku i przedrukowywany tylko we fragmentach w podręcznikach do poetyki jako przykład wybitnie szalonego rymowania, a warty chyba przypomnienia.
Turyście, łaknącemu, w skwar, ogrodów woni,
Ustroni altan, zdrojów ciekących perliście, —
Symfonii boskiej szmer rzucają palm okiście
I wnijście kaktus mu wskazuje kolcem dłoni.
Śpią — czy stłumiła śmierć tu głosy, gdzie w bezczynie
Pinie drzemią… na mur legł zwój omdlałych pnączy?
Jedynie żywy zdrój tu nić przez szczerby sączy
I, rączy, topić ją, za mur, do morza płynie.
Zaciszy jest tu chłodność, upleciona z cieni;
Jest w niszy zielonawy satyr, skryty w bluszcze.
Cyprysy jak mnichowie stoją zamyśleni,
I pluszcze zdrój w cysternie, ciekący przez rysy.
Za murem morze wbiega raz po raz w skał nyże.
Lazurem wód uderzy i ścieka po żwirze.
Pisał o nim Boy z pewną przyganą w głosie we Wstępie do antologii Młodej Polski:
[…] spóźniony nieco parnasizm, to sztukmistrzostwo, daje nieraz efekty bardzo rozmaite. Wlecze je jak kulę u nogi Lemański, który świetny jest najczęściej tam, gdzie go nie uprawia, zbyt często bowiem skłonny jest piętrzyć trudności, które mu się nie opłacają, przestając być poezją, a zmieniając się w rodzaj krzyżówki.
23
XI
2013
#Jan Lemanski
#Tadeusz Boy-Zelenski
#poezja
Problemy Izabeli Łęckiej z Lalki Bolesława Prusa:
Panna Florentyna aż cofnęła się z fotelikiem, szepcząc:
— Więc przypuszczasz, żeby się ośmielił…
— Zagustować we mnie?… — przerwała ze śmiechem panna Izabela. — Tego nawet nie myślałabym mu bronić. Nie jestem ani tak naiwna, ani tak fałszywie skromna, ażeby nie wiedzieć, że się podobam… mój Boże! nawet służbie… Kiedyś gniewało mnie to jak żebranina, która zastępuje nam drogę na ulicach, dzwoni do mieszkań albo pisuje listy z prośbą o wsparcie. Ale dziś — tylko zrozumiałam lepiej słowa Zbawcy: “Komu wiele dano, od tego wiele żądać będą”.
22
XI
2013
#Boleslaw Prus
Wiki Loves Monuments, jeden z ciekawszych projektów Wikipedii, ogłosił konkurs na najciekawszą fotografię pomnika upamiętniającego I wojnę światową. Wygrała Elena Loredana zdjęciem cmentarza żołnierzy niemieckich w Tişiţa w Rumunii.
21
XI
2013
#Rumunia
#I wojna swiatowa