Canetti, przechadzka po muzułmańskim targu
Ze klasyki literatury podróżniczej, Głosów Marrakeszu Eliasa Canettiego, fragment o przechadzke po suku — muzułmańskim targu:
Podczas każdej przechadzki po suku przechodzień odświeża sobie ciągle na nowo, zależnie od chęci, wspólnotę cechową przedmiotów zgromadzonych w odosobnieniu od innych rodzajów towarów. Mówi sobie: “Dzisiaj chciałbym pójść między przyprawy” — i oto jego węch wychwytuje cudowną mieszankę zapachów, a oczy dostrzegają wielkie kosze z czerwonym pieprzem. “Dzisiaj miałbym chęć na farbowaną wełnę” — i już wełna zwisa przed jego oczami ze wszystkich stron, od góry do dołu, purpurowa, ciemnoniebieska, czarna i słonecznie żółta. “A dzisiaj pójdę między kosze i zobaczę, jak się plotą”.
Zdumiewające jest, jakiej godności nabierają te przedmioty wytworzone przez człowieka. Nie zawsze są piękne […] Jednakże sposób, w jaki się prezentują, nadal jeszcze hołduje tradycji. Obok sklepów, gdzie tylko się sprzedaje, istnieje wiele innych, w których można się przeglądać, jak się robi przedmioty. W ten sposób można być przy ich początku, co wpływa na pogodny nastrój obserwującego. Do pustki naszego nowoczesnego życia przyczynia się bowiem to, że otrzymujemy wszystko wykończone, dostarczone do domu i gotowe do użytku, niczym z brzydkich czarodziejskich aparatów.
15 IV 2015 #Elias Canetti #XX wiek #Maroko