Russell a mistycyzm
Z Naszej wiedzy o świecie zewnętrznym Bertranda Russella — książkowej wersji cyklu wykładów filozofa wygłoszonych na samym początku XX wieku. Całe dzieło momentami nieco ciężkie i chyba troszkę już nieaktualne, ale mimo wszystko pojawia się między rozważaniami rasowy Russell.
Choć prowadzenie otwartych sporów jest w filozofii niemal zawsze zajęciem jałowym — ze względu na to, że nie było nigdy dwóch filozofów, którzy wzajemnie się rozumieli — wydaje się, że trzeba powiedzieć na wstępie kilka słów tytułem uzasadnienia postawy naukowej jako przeciwieństwa postawy mistyka. Metafizyka od samego zarania rozwijała się dzięki harmonii lub konfliktowi tych dwóch postaw. Gdy idzie o najdawniejszych filozofów greckich, Jończycy mieli orientację bardziej naukową, a Sycylijczycy skłaniali się w stronę mistycyzmu. Ale wśród tych ostatnich znajdowali się także myśliciele pokroju Pitagorasa, który w osobliwy sposób łączył w sobie te dwie tendencje: postawa naukowa doprowadziła go do twierdzenia o trójkątach prostokątnych, natomiast intuicje mistyczne pouczyły go, że jedzenie fasoli jest grzechem. Z całkiem zrozumiałych powodów jego zwolennicy podzielili się później na dwie sekty, miłośników trójkątów prostokątnych i zaprzysięgłych wrogów fasoli; jednak pierwsza sekta zanikła, pozostawiając po sobie uporczywą atmosferę wtajemniczeń mistycznych, która miała zabarwiać większą część greckiej refleksji matematycznej, a zwłaszcza Platońskie poglądy na matematykę. Oczywiście sam Platon ucieleśniał te dwie postawy w bardziej wyszukanej formie niż jego poprzednicy, jednak postawa mistyczna jest u niego wyraźnie silniejsza i odnosi ostateczne zwycięstwo wszędzie tam, gdzie dochodzi do ostrego konfliktu. Platon przejął także od eleatów pomysł, by używać logiki do atakowania zdrowego rozsądku i oczyszczać w ten sposób pole dla mistycyzmu — pomysł, z którego jeszcze dziś korzystają zwolennicy tradycji klasycznej.
02 XII 2013 #Bertrand Russell #Pitagoras #Platon