Stempowski, «W dolinie Dniestru»
Początek eseju Jerzego Stempowskiego pod tytułem W dolinie Dniestru:
Na świat przyszedłem w rodzinie polskiej na Ukrainie w roku 1894.
Słowa te, z pozoru tak proste, wymagają dziś mnóstwa objaśnień.
Rzecz w tym, że narodowość rodziców miała w owych czasach nieco inne znaczenie niż dziś. Pokolenie młodsze przyzwyczaiło się uważać narodowość za pewnego rodzaju fatum rasowe, ciążące dziedzicznie na każdym nowo narodzonym. Każdy, mówiono nam, rodzi się Niemcem czy też Murzynem i później dopiero ewentualnie staje się człowiekiem, jeżeli w ogóle już dochodzi do takich ostateczności.
Do doliny Dniestru pojęcia te zostały przeniesione z Zachodu stosunkowo późno i nie jestem pewien, czy i dziś jeszcze nie są tam rzeczą nową i obcą. Na zachodzie Europy widzimy wszędzie wzdłuż granic językowych zamki warowne, mury, szańce, świadczące, że walczono tam przez długie czasy o każdą wieś, o każdy łan. Za naszej pamięci toczyły się zażarte walki o posiadanie każdej szkoły, każdej fabryki, każdego sklepiku, każdego wreszcie pakietu akcji. W ogniu tych walk narody Zachodu potrafiły tu i ówdzie ustalić mniej lub więcej pewnie swoje granice, wypędzić obcych, odmówić wiz cudzoziemcom i wytworzyć pozory jednolitości wewnętrznej.
Za mojej pamięci w Europie wschodniej nie było jeszcze nic podobnego.
11 IV 2015 #Jerzy Stempowski #XX wiek #Ukraina