Lange, «Kto tam?»
Z Rozmyślań Antoniego Lange wiersz Kto tam?:
Czasem, gdy noc mię czarną swoją mgłą osłoni,
Śni mi się, że gwałtownie ktoś do drzwi mych dzwoni,
Wzywając mnie do pilnej nieoczekiwanej
Sprawy. — Budzę się — wstaję — spieszę nieodziany —
Drżę z zimna, ale we mnie żyje pełna wiara,
Że to ktoś rzeczywisty dzwoni, nie zaś mara.
Łańcuch opuszczam, klucz wykręcam, drzwi otwieram
I w czeluście otwartych sieni w mrok spozieram.
Kto tam?Szary świt już tu pełga, a ja widzę z trwogą —
Że tam za drzwiami nie ma nikogo.
Nikogo?Nie — tam ktoś jest — na pewno — ktoś z nieskończoności —
Ale jak się przyjmuje takich wielkich gości?
Czuję to wskroś — tam — w sieni — jest ktoś, niewidzialny —
Co przyszedł, by mnie wezwać poza świat realny,
I przynosi mi ważną jakąś wieść zza świata,
Ale brak nam języka, który nas pobrata —
Brak nam oczu, by wzajem zobaczyć swą postać —
I nie wiem, czy mam odejść, czyli mam tu zostać —
Bo lękam się, że stracę wielką tajemnicę,
Którą mi ten, co dzwonił, miał olśnić źrenice!
Kto tam?Powracam. Spać nie mogę — ni leżeć — ni siedzieć,
I nigdy się nie dowiem, co mi miał powiedzieć!
20 IV 2014 #Antoni Lange #poezja #XX wiek