Nowe Ateny

Nowe Ateny — zbitka barwnych i oryginalnych cytatów z dzieł zapomnianych — anegdot z towarzystw wszelkiego autoramentu — literackich plotek różnej akuratności. Mądrym dla memoryjału, idiotom dla nauki, jak mawiał Benedykt Chmielowski. Więcej informacji?

Anonimowa «Spowiedź»

Z Moich wspomnień o życiu towarzyskim w Warszawie Pauliny Wilkońskiej:

– Komorowski Spowiedź moją będzie czytał – poszepnął mi przyjazny nam poeta, którego nazwiska wszelako, bez jego zezwolenia, tutaj nie wymieniam. […]

Była to spowiedź Żyda, który głęboko i gorzko swoją czuje niedolę, jako paria wpośród chrześcijańskiej społeczności. I zawierał nieco drażliwy ustęp.

Komorowski usiadł na środku salonu. A było wtedy wiele, bardzo wiele osób. Wszystko przycichło od razu, że przypomniało się wyrzeczenie dawne: jak gdyby makiem zasiał.

Zaczął czytać pięknie, wyraziście, dźwięcznie, jak zawsze. Uwaga była do najwyższego podnieconą stopnia. Wtem przychodzi ów ustęp wspomniany:

Czyż całe życie zasług nie zdołało
Miłości od was braterskiej wyprosić?
Czyż było jeszcze poświęceń nie dosyć?
Czyż było jeszcze chrztów krwawych za mało?

Czyż pamięć zasług naszych w poniewierce?
Czyśmy praw naszych nie dowiedli w czynie?
Czyliż nie polska krew nam w żyłach płynie?
Czyliż nie polskie w piersi bije serce?

Niech myśl przeszłości zawiść w sercu zgasi,
Niech pamięć zasług dawny przesąd zaćmi,
Niech ci, co sercem byli bracia wasi,
Słowem i czynem zostaną się braćmi!

A może szczep ten nowego plemienia
Pięknej przyszłości rokuje nadzieje.
Młodymi listki doda drzewu cienia
I w pień ów stary nowe życie wleje.

Słowa te, napisane przez do dziś anonimowego poetę w I połowie XIX wieku, przypomniały Wilkońskiej o jednym z epizodów 1861 roku, kiedy to jedna z manifestacji patriotycznych w Warszawie została zaatakowana przez pułk kozaków. Jedną z pierwszych ofiar był idący na czele ksiądz Nowakowski. Gdy ksiądz, cięty przez kozaka pałaszem, upuścił krzyż, podniósł go młody Żyd, Michał Landau – tylko po to zresztą, by samemu paść chwilę potem.

Wydarzeniu temu – czytamy w przypisie – współcześni nadawali doniosły sens symboliczny: “Godło męki Chrystusowej, godło Odkupienia i Zbawienia w ręku Żyda to najwznioślejszy wyraz tej idei braterstwa łączącej pod sztandarem narodowym wszystkie wyznania i klasy społeczeństwa” (W. Przyborowski).

06 IV 2015 # # #

Maeterlinck, «Modlitwa»

Wiersz Maurice’a Maeterlincka Modlitwa w tłumaczeniu poety Stanisława Korab-Brzozowskiego:

O bądź mi, Panie, ku pomocy,
Żem nie na progu moich chęci!
Ma dusza blada jest z niemocy,
I z białej trudów niepamięci.

Ma dusza w bezczynności męce,
Ma dusza blada z łez i łkania
Patrzy, jak jej znużone ręce
Nad kwiatem drżą, co bez świtania.

A gdy me serce, tchnąc agonią,
Bańki różowych snów rozwiewa,
Dusza ma wiotką z wosku dłonią
Księżyca pełnię mdłą podlewa.

Księżyca pełń, gdzie przeźroczeją
Lilie pożółkłe dni jutrzejszych;
Księżyce pełnię, w której mdleją
Cienie mych rąk coraz smutniejszych.

04 IV 2015 # # # #

Pisanki wielkanocne

Z Encyklopedii staropolskiej Zygmunta Glogera:

Pisanki, zwane także piskami i kraszankami, jaja malowane na Wielkanoc. O malowaniu jaj w starożytności mamy już wzmianki w dziełach Owidjusza, Plinjusza i Juwenala. Zwyczaj barwienia jaj wielkanocnych w Polsce jest prawdopodobnie tak dawny, jak wprowadzenie wiary chrześcijańskiej. Wincenty Kadłubek, biskup krakowski, w kronice swojej z początku w. XIII mówi: “Polacy z dawien dawna byli zawistni i niestali, bawili się z panami swymi jak z malowanemi jajkami (pictis ovis)”. Wyrażenie to Kadłubka jest ciekawe, dowodzi bowiem, że nietylko zwyczaj malowania jaj wielkanocnych był już w wieku XIII powszechny w Polsce, ale i zabawa z niemi, zwana dziś “na wybitki”, “w bitki”, w której dwaj przeciwnicy uderzają swoje pisanki jedna o drugą, a który stłucze jajko przeciwnika, wygrywa takowe. Kadłubek, porównywając niestałość Polaków dla panujących książąt do zabawy z malowanemi jajkami, nie mógł dobitniej wyrazić swojej myśli. Zwyczaj malowania jaj wielkanocnych był powszechny w narodzie. Zajmują się tem dziś głównie dziewczęta. Farbują jaja w brezylii czerwonej i sinej, w odwarze z łupin cebuli, z kory dzikiej jabłoni, listków kwiatu malwy, kory olszowej, z robaczków, czerwcem zwanych, w szafranie, krokoszu i t. d. Rysują jajko rozpuszczonym woskiem, aby farba miejsc powoskowanych nie pokryła. Rysowanie zowią “pisaniem”, stąd nazwa “pisanki”, tak jak dawnych “dzbanów pisanych” czyli malowanych. Upowszechnione desenie mają swe nazwy od wzorów i podobieństw, rysują więc w gałązki, w drabinki, w wiatraczki, w jabłuszka, w serduszka, w dzwonki, w sosenki, w kogutki, w kurze łapki i t. d. Jako narzędzi do pisania używają szpilek, igieł, kozików, szydeł, słomek i drewienek. Był stary zwyczaj taczania pisanek na mogiłach przy obchodzie pamiątki zmarłych i oddawania tych jaj potem dziadom. Starzy ludzie pamiętają go w Wilnie a i krakowska “Rękawka” jest pamiątką tego zwyczaju naszych praojców.

03 IV 2015 # #

Chiaromonte a Camus

Po śmierci Camusa tak rozpoczął swoje wspomnienie Nicola Chiaromonte, włoski eseista i przyjaciel autora Dżumy:

Umarł człowiek, a my przypominamy sobie jego twarz, gesty, zachowanie i chwile przeżyte razem z nim, gdyż chcemy raz jeszcze ujrzeć jego postać, już na zawsze utraconą. Umarł pisarz, więc przychodzi nam na myśl jego twórczość, jego kolejne książki, łączące je idee i poszukiwanie nagłębszego sensu poprzez ukazane w nich żywe działanie, gdyż chcemy dociec, jakie racje wyzwalały ten wewnętrzny impuls, który decydował o pisaniu, na zawsze już przerwanym. Jednak ani postaci człowieka nie oddadzą przywoływane wspomnienia, ani osobowości pisarza – rozpatrywane na nowo dzieło; człowieka nie ukaże pisarz ani pisarza człowiek. Wszystko jest fragmentaryczne, wszystko pozostaje niepełne, nad wszystkim śmiertelność roztacza swoją władzę nawet wówczas, gdy los pozwala pisarzowi żyć długo, aż do całkowitego wyczerpania sił, i umożliwia mu danie z siebie tyle, ile tylko jest w człowieka mocy […]

Albert Camus pojawił się w moim życiu w kwietniu 1941 roku w Algierze, gdzie znalazłem się jako uchodźca z okupowanej Francji. Poznałem go wkrótce po przyjeździe, bo cieszył się w Algierze rozgłosem: uchodził za przywódcę grupy młodych dziennikarzy, pozątkujących pisarzy i studentów, którzy odnosili się przyjaźnie do Arabów, a nieprzyjaźnie do miejscowych mieszczan i Pétaina, spędzali czas wspólnie, chodząc nad morze albo wędrując po okolicznych wzgórzach, a wieczorem słuchając płyt i tańcząc, a przy tym życzyli zwycięstwa Anglii i dawali w najrozmaitszy sposób upust swemu rozgoryczeniu klęską, która spotkała Francję i Europę.

06 III 2015 # # #

Freud o religii

Według Sigmunda Freuda – esej Dyskomfort w kulturze z książki Kultura jako źródło cierpień – religia to –

system doktryn i obietnic, który z jednej strony z pozazdroszczenia godną kompletnością objaśnia mu zagadkę tego świata, z drugiej zaś zapewnia go, że nad jego życiem czuwać będzie troskliwa Opatrzność, wynagradzająca mu każdy zawód, jakiego dozna w trakcie ziemskiej egzystencji. Zwykły człowiek nie może wynagrodzić sobie tej Opatrzności inaczej niż pod postacią wspaniale wywyższonego Ojca. Tylko taki Ojciec wie, co potrzebne dziecięciu ludzkiemu, tylko jego można zmiękczyć prośbami, tylko jego gniew można uśmierzyć oznakami pokuty. To wszystko jest w tak oczywisty sposób infantylne, tak obce rzeczywistości, że przyjazny człowiekowi intelekt nie bez bólu dopuszcza do siebie myśl, iż oto ogromna większość śmiertelników nigdy nie wzniesie się ponad takie pojmowanie życia.

05 III 2015 # # # #