Nowe Ateny

Nowe Ateny — zbitka barwnych i oryginalnych cytatów z dzieł zapomnianych — anegdot z towarzystw wszelkiego autoramentu — literackich plotek różnej akuratności. Mądrym dla memoryjału, idiotom dla nauki, jak mawiał Benedykt Chmielowski. Więcej informacji?

Reklewski, «Do mojej Dafny»

Z Pień wiejskich późnooświeceniowego, a młodo zmarłego poety, Wincentego Reklewskiego — Do mojej Dafny:

Tam, gdzie się przeglądają w jeziorze Zurychu
Skały wieńczone w gaje, przy słońca uśmiechu,
Gdzie Limmat przez jezioro czyste toczy płyny,
Pewnie pasterz helwecki na łonie doliny,
Dla Dafny miłej w fletnie dął dziewięciookie,
Głos wdzięczniejszy rozwodził nad wody głębokie
Niżeli ja dla ciebie, droga Dafne moja!
Trudno temu zazdrościć; lecz jego dziewoja
Mogłaby pozazdrościć, że już powiem śmiele,
Pierwszego tobie miejsca w piękności kościele
I tej mocy, którą mnie ranił rączką małą,
Dla ciebie, bóg miłości najsilniejszą strzałą.
Bo sam by bożek wyznał przed twymi oczyma,
Że już mocniejszej nad tę drugiej strzały nie ma.

Chciałaś, kochanko, pieśni; uwieńczona w kwiaty,
Oto jest muza moja: Zefirek skrzydlaty
Kiedy wychodzi z cienia przez lekuchne wiania,
Swawolny, jej niekiedy powłokę odsłania.
Zaniedbana jej piękność i skromna ozdoba,
Bogom się tylko ziemi, nie ludziom podoba.
Ona mi wskazywała natury pieszczoty,
Spokojną cichość wiosny, wichry, burze, grzmoty;
Śledziliśmy pasterzów Pana i dryjady;
Z nią ja szedłem za tobą w rozkochanych ślady.
Prostota jej upięknia i słowa, i myśli,
Co jest w sercu, na twarzy, to otwartość kryśli.
Skromna, na wielkich pieśniach nie doświadcza siły,
Od niej się jednak muzy śpiewania uczyły;
I wojny, wyniosłymi opiewają głosy,
Wielkość ludzi i większe nad wszystko niebiosy.

Muza moja wysławia zaniedbane cnoty,
Dla których szanowany w Olimpie wiek złoty,
Gdzie przedtem żyli ludzie z małego bogaci,
Gdzie skromna rozkosz bólem następnym nie płaci.
Ta muza w ciemnej gaju zaciszy ukryta
Uczyła kochanego pieśni Teokryta
I ten flet słodkobrzmiący dostałem z jej dłoni,
Kiedym przy tobie siedział w kwiecistej ustroni;
I wtedy pierwsze granie powtórzyły skały,
Gdy mi pierwszy całunek twoje usta dały.
Dlatego moje pienia, co jest ich ozdobą,
Napełnione zostały miłością i tobą.
Czylim opiewał kwiaty, czy ten zdrój, co płynie,
Ciebie tylko, o Dafne, śpiewałem jedynie.

Miłość twoja nadgradza hojnie me śpiewanie,
Miłość twoja za wszelkie nadgrody mi stanie,
Jakie potomni wznoszą ku wiecznej pamięci
Poetom, których pienie wielkie czyny święci.
Wieniec twą ręką wity, jedno uśmiechnienie,
Są w stanie wynadgrodzić wiejskie moje pienie.
Ale jeszcze, kochanko, chce twój śpiewak młody
Jednej od twojej dłoni niewinnej nadgrody.

Gdzie na zielonym brzegu Wisły zbożopławej
Z łona gadu śmieją się do słońca Puławy,
Jest lasek, poświęcony naśladowcom Pana,
Jest łączka, czystym zdrojem dokoła oblana;
Tam z marmuru białego stoją utworzeni,
Po pas w różach, nakryci od zielonej cieni,
stary Teokryt, przy nim z piszczałką Wirgili
i Gessner, co się wiejskim śpiewaniem wsławili.
Tam często owce chodzą, a z pobliskiej chatki,
Słychać gwarzenie młodych, śmiechy i niestatki.
Tam często pasterz, wsparty u nóg Teokryta,
O wdzięk swej piszczałki posągu się pyta.
Dafne! Tam niechaj moja pamiątka zostanie…
Wyryjesz imię moje na bliskim kasztanie.

20 III 2014 # # #

Wesołe myśli hrabiego Krasińskiego

Z listu Zygmunta Krasińskiego do Konstantego Gaszyńskiego (17 I 1834):

Ja wiem, że cywilizacja nasza ma się ku śmierci; wiem, że bliskie czasy, w których zbrodnie nowe przyjdą stare karać i same się potępić w obliczu Boga, — ale wiem, że one nic nie utworzą, nie zbudują; przejdą jak koń Atylli, i głucho po nich! Dopiero to, czego ani ty, ani nikt nie zna, nie pojmuje, nadejdzie, wywinie się z chaosu, i świat nowy z woli Boskiej, z przeznaczenia rodu ludzkiego zbuduje; — ale wtedy i twoje, i moje kości próchnem gdzieś będą!

W innym jeszcze liście (22 V 1832) do ojca pisał:

Wiek nasz jest wzburzonym morzem, na którym wielu pływa, ale kto przepłynie, kto koniec obaczy, kto się cieszyć będzie sprawdzoną nadzieją? Może nikt, może nikt a nikt.

19 III 2014 # # # #

Berwiński, «Ubogim w duchu»

Wiersz Ryszarda Berwińskiego Ubogim w duchu (poety, powiedzmy otwarcie, niezbyt zżytego z tradycją chrześcijańską…):

“Pracujcie - prawowierni i módlcie się Bogu!”
Pracujcie i módlcie się! Ale jak się modlić?
Ty uderz czołem kamień przy świątyni progu —
Ja i w modlitwie mojej nie umiem się podlić!

Ty u stopni ołtarza rozściel się w pokorze,
I czołgaj się śród błota jak zgniła kałuża;
Ja chcę być jak bezbrzeżne i bezdenne morze:
Myślą moją uragan — a modlitwą burza!

Tobie niechaj Bóg tajne zamiary ogłasza
Przez usta dyplomatów niebieskiego dworu,
Niech ci się w pocałunku objawia Judasza;
Ja go chcę widzieć w ogniu olszowego boru,
Słuchać wyroków jego przez usta piorunu,
Jak Mojżesz wobec ludu na górze Syjonu!

Tobie niechaj do szczęścia pacierze wystarczą,
Ciche skrzydło twych modłów niech dotknie niebiosów,
A serce obumarłe niech ci będzie tarczą
Przeciw pokusom ducha i pociskom losów;
Ja nie chcę ducha pogrześć w grobie własnych kości
A ciało karmić kęsem powszedniego chleba —
Raz wsiadłszy jak Elijasz w rydwan namiętności,
Chcę ogniem namiętności żywo wejść do nieba!

18 III 2014 # # #

Mickiewicz u Sadyka Paszy

Z Jerzego Wojciecha Borejszy biografii Armanda Lévy’ego pod tytułem Sekretarz Adama Mickiewicza kartka z 1955 roku, kiedy to Mickiewicz przymierzał się do organizacji legionu żydowskiego:

W drodze powrotnej, jak notował Lévy, Mickiewicz:

…zauważył też zmianę w charakterze polskim, spowodowaną przez tyle doświadczeń losu. I tak na statku odwożącym nas z Burgas do Konstantynopola jakiś kapitan Polak, znajdujący się wśród pasażerów, na widok równin brzegu azjatyckiego głośno wyliczał, ile by można tam zrobić dla gospodarki rolnej i przemysłu. Mickiewicz uczynił uwagę, że trzydzieści lat wstecz — pierwszą myślą, jaką powziąłby Polak, patrząc na to wybrzeże, byłoby nie obliczanie, ile ono przynieść może korzyści, ale w jakim stopniu nadaje się na pole bitwy.

Mickiewiczowi i Lévy’emu spodobała się tolerancja narodowościowa i religijna w obozie Sadyka Paszy. Poetę mniej raził mahometanizm Czajkowskiego niż klerykalizm Zamoyskiego. Na wyobraźnię Służalskiego też mocno podziałała ta barwna i sprawna formacja. Byli zgodni w uznaniu dla Sadyka. Uważali, iż należy mu się dowództwo i nad drugim pułkiem Kozaków, organizowanym przez Zamoyskiego […, który] oznaczał dla emigracji polskiej wstecznictwo i klerykalizm.

17 III 2014 # # #

Słowacki, «W pamiętniku Zofii Bobrówny»

Juliusza Słowackiego wiersz z pamiętnika Zofii Bobrówny:

Niechaj mię Zośka o wiersze nie prosi,
Bo kiedy Zośka do ojczyzny wróci,
To każdy kwiatek powie wiersze Zosi,
Każda jej gwiazdka piosenkę zanuci.
Nim kwiat przekwitnie, nim gwiazdeczka zleci,
Słuchaj — bo to są najlepsi poeci.

Gwiazdy błękitne, kwiateczki czerwone
Będą ci całe poemata składać.
Ja bym to samo powiedział, co one,
Bo ja się od nich nauczyłem gadać;
Bo tam, gdzie Ikwy srebrne fale płyną,
Byłem ja niegdyś, jak Zośka, dzieciną.

Dzisiaj daleko pojechałem w gości
I dalej mię los nieszczęśliwy goni.
Przywieź mi, Zośko, od tych gwiazd światłości,
Przywieź mi, Zośko, z tamtych kwiatów woni,
Bo mi zaprawdę odmłodnieć potrzeba.
Wróć mi więc z kraju taką — jakby z nieba.

16 III 2014 # # # #