Nowe Ateny

Nowe Ateny — zbitka barwnych i oryginalnych cytatów z dzieł zapomnianych — anegdot z towarzystw wszelkiego autoramentu — literackich plotek różnej akuratności. Mądrym dla memoryjału, idiotom dla nauki, jak mawiał Benedykt Chmielowski. Więcej informacji?

Lubomirski, «Instrukcyja Synom moim»

W roku 1699 dwaj synowie niedoszłego króla polskiego, wielkiego magnata Stanisława Herakliusza Lubomirskiego wyjechali na peregrynację po Europie; troskliwy ojciec pożegnał ich przydługim nieco, choć doskonale oddającym klimat epoki, listem z zaleceniami, zakazami i nakazami. Przytaczam poniżej z BN-owskiego wydania pism Lubomirskiego. Co ciekawe, jeden z rzeczonych synów nie pożył zbyt długo, drugi zaś — trochę w sprzeczności z patriotycznymi zaleceniami ojca — własnoręcznie zablokował ważne reformy kraju…

Czytaj dalej →

25 X 2013 # #

Mickiewicz prozaiczny

Chyba jedna z najwyżej brwi podnoszących kart polskiego romantyzmu — przytoczona przez Boya anegdota ze Wspomnień Michała Budzyńskiego. O którego dokładnie pułkownika chodzi, ustalić się nie udało.

Pułkownik Kamiński dziwne miewał halucynacje, które sprowadzał natchnieniem umysłu swego pobożnymi pieśniami. Miał zwyczaj, a raczej postanowił był sobie dwie godziny dnia każdego wyśpiewywać psalmy Dawida, każąc żonie towarzyszyć sobie na fortepianie. Wyobraził sobie, że wprzód nim był pułkownikiem Kamińskim, przepędził jedno życie na oborze i spełniał funkcje krowy. Toteż głos jego był tak ryczący, że żona wzbraniała się towarzyszyć mu fortepianem. Mąż sprowadził Mickiewicza, a mistrz powagą swoją wręczył Kamińskiemu laskę grubą, mówiąc: “Daję ci moc nieposłuszną żonę do uległości tym kijem przyprowadzić”. Były płacze w domu i aż krewny żony, p. Jakub Malinowski, musiał łagodnie pomiarkowywać męża…

24 X 2013 # # #

Bezmyśl, fiksum i samobójstwo

Jeszcze trochę wesołych myśli z anonimowo wydanych Pamiętników sceptyka Juliana Kaliszewskiego:

E!… znowu mnie zniechęcenie owłada… Smutne życie człowieka… Jeżeliś raz w fatalnej chwili swojego żywota wybiegł ponad powszednie, szczęśliwe swoją ślepotą zapatrywanie i pojmowanie tego, co jest, na zawsześ już nieszczęśliwy! Spokojność i wesele umyka już bezpowrotnie, o! gdybyś i ty wtedy tak umknąć zdołał od smutku, goryczy życia i nudy piekielnej, które cię z wolna coraz ciaśniejszem kołem okrążać będą!… Ziemia stanie ci za więzienie, a co więcej, doznasz chwil, w których będziesz sądził, że samobójstwo wyrwie cię na koniec z paszczy twojego zniechęcenia… To, co osładza godziny życia ludzkiego, tobie się wyda zbyt słabem, aby choć na jedną minutę twoje cierpienia zdolne było złagodzić. Rozkosz cielesna, jeżeli wiek twój dla niej już minął, na samo wspomnienie całą, niewysłowioną goryczą poić cię będzie; jeżeliś młody, to stanie ci ona za moralny grób twój.

Wiedząc, żeś niezdolny rozwiązać tego, coś pragnął, pożądał całem życiem swojem, w rozpaczy rzucić się będziesz próbował w otchłań zapomnienia — w cielesną kałużę żądz… I znowu wrócisz tam, skądżeś wybrnął, skądżeś chciał uciec ofiarą całęj potęgi myśli swojej — wrócisz, tylko dwakroć podlejszy niż wtedy, kiedyś bezwiednie jeszcze pełzał w błocie swoich namiętności… Smutne życie człowieka! — jest to zaczarowane koło złudzeń i zachceń nieurzeczywistnionych, niestety! nigdy. Jedna tylko ucieczka i jedno zbawienie w objęciu trojga: bezmyśl, fiksum i samobójstwo!…

Ha! ha! ha! wesołe życie człowieka!…

23 X 2013 # #

Kobiety z cygarami

Wśród różnych gier salonowych XIX-wiecznej Warszawy Paulina Wilkońska w swoich wspomnieniach opisała “pytania i odpowiedzi”: gospodyni rozdawała swoim gościom pytania, a po tygodniu — odbierała mniej lub bardziej dowcipne odpowiedzi (zazwyczaj wierszem).

Do czego lub kogo przyrównano by w zeszłym stuleciu [tj. XVIII] kobietę palącą cygaro?

Odpowiedź pisarza Ludwika Niemojowskiego:

Nie wiem, jakie by pradziad zrobił porównanie.
Lecz zawsze niepochlebne dałby pewnie zdanie.
Nasi bowiem ojcowie płeć piękną widzieli
Stworzoną do niańczenia albo do kądzieli.

Poświęcenie od kobiet jak należność brali
I sami używając — im użyć nie dali.
Dzisiaj dzielim z kobietą złe, dobre przygody —
I szczęście, i nieszczęście, i żal, i swobody.

Czy wzbronimy im użyć niewinnej rozkoszy,
Która myśli rozjaśnia, smutek z czoła spłoszy?
Wielu temu przygania — mnie się jednak zdaje,
Że nam to nie zaszkodzi — im wdzięku dodaje.

Czy nie szkodzi, nie byłbym taki pewien — ale mniejsza o to. Aleksander Kraushar zanotował w książce Polki twórcze czasów nowszych takie wspomnienie poświęcone Marii Ilnickiej i Deotymie:

Tam, na trzecim piętrze, w schludnym saloniku, odbywały się sympatyczne wtorki pani Marii, według ustalonego programu przyjęcia, złożonego ze szklanki herbaty i “rogalików”. Około pani domu usadowionej na kanapce grupowało się grono bywalców, z rezygnacją powstrzymując się od palenia papierosów, których Ilnicka nie znosiła, nie ze względu na ich szkodliwość dla zdrowia, ile ze względiu na ich proweniencję od Moskali, którzy ów nałóg u nas rozpowszechnili. Leżało to niemal w naturze Ilnickiej, iż ze wstrętem unikała zawsze wszystkiego, co mogło mieć jakikolwiek bliższy lub dalszy związek z nienawistną “Moskwą”. Jeśli więc ktoś z jej gości sybiraków nie mógł mimo najlepszej woli oprzeć się nawykowi “zaciągnięcia się”, ten chyłkiem opuszczał salonik i szukał w kuchence miejsca do wypalenia choćby kawałka papierosa…

Takiemu rygorowi, jak wiadomo, nie podlegali bywalcy salonu Deotymy, która, sama amatorka palenia, pozwalała swoim gościom po poczęstunku “lawą” (gorąca słodzona woda z arakiem) raczyć się dymem papierosów podczas słuchania fragmentów Sobieskiego pod Wiedniem.

22 X 2013 # # # # # # #

Kariera rodziny Demidowów

Jak pisze Stanisław Szenic w swojej biografii Marii Kalergis:

Kariera rodziny Demidowów w carskiej Rosji XVIII wieku żywo przypomina karierę rodziny Krupp w Niemczech XIX wieku. Protoplastami obu rodzin są kowale, którzy podwaliny olbrzymiego majątku oparli na doskonaleniu fabrykacji broni. Nikita Demidow, przedsiębiorczy kowal w Tulę, miał szczęście zwrócić na siebie uwagę cara Piotra Wielkiego. W krótkim czasie rozbudował i znacznie rozszerzył huty żelazne Wierchoturskie, sprzedane mu w 1702 roku na bardzo dogodnych warunkach. Później przy współudziale syna Akinfa założył jeszcze cztery pokaźne huty żelaza na Uralu. Jego wnuk Prokofiusz był już wielkim panem. Wybudował nakładem miliona rubli srebrnych sierociniec dla podrzutków w Moskwie, założył szkołę handlową w Petersburgu. Zasłynął nie tylko z filantropii, ale i z dziwactw. Pieniądze z jego skarbca płynęły szeroką, nieprzebraną strugą. Opowiadano, że podczas olbrzymiej zabawy dla ludu, urządzonej przez niego w 1778 roku w Petersburgu, aż 500 ludzi miało się zapić na śmierć.

21 X 2013 # #