Nowe Ateny

Nowe Ateny — zbitka barwnych i oryginalnych cytatów z dzieł zapomnianych — anegdot z towarzystw wszelkiego autoramentu — literackich plotek różnej akuratności. Mądrym dla memoryjału, idiotom dla nauki, jak mawiał Benedykt Chmielowski. Więcej informacji?

Rozkoszny komentarz do «Dziadów»

Z Brązowników Boya-Żeleńskiego:

Są ustępy w listach Mickiewicza, których nie cytuje się nigdy, tak samo jak są niewygodne rzeczy w Biblii, nad którymi się przechodzi milczeniem. Pamiętam z dzieciństwa drobiazg, ale dość charakterystyczny. Ktoś z dawnej Polonii paryskiej ogłosił wspomnienie z jakiegoś wesela, na którym Mickiewicz podobno podochocił sobie trochę, tańczył i śpiewał dość swobodną piosenkę. Na to wyruszyła natychmiast córka [Mickiewicza], p. Maria Gorecka, z protestem przeciw “kalaniu pamięci poety”.

Czy Mickiewicz śpiewał tę piosenkę, czy nie śpiewał, czy ten fakt tak bardzo pokalałby jego pamięć, mniejsza; cytuję to, ponieważ wydaje mi się charakterystyczne. Ale uderzyło mnie to: Mickiewicz jest, obok Fredry, największym naszym humorystą; otóż jak pieczołowicie nasi “monsalwatczycy” ogołocili życie jego z elementu humoru! Z jakąż przyjemnością czytałem w książce Wasylewskiego O miłości romantycznej ów epizod kowieński, jak to Mickiewicz, który był wówczas w “dzikim humorze”, palnął w łeb lichtarzem pana szambelana oraz jak spisano ów nieoszacowany protokół sądu honorowego, który orzekł, aby skoro Adam wchodzi do domu pięknej pani Kowalskiej, “szambelan (jeśli już tam siedzi) natychmiast precz wyruszył, i wzajemnie, jeżeli szambelan wchodzi, a Adam siedzi, Adam precz wyruszył”… Jakiż to rozkoszny komentarz do Dziadów!

05 XII 2013 # #

Goszczyński o góralskich dziewkach

Z Dziennika podróży do Tatrów (!) Seweryna Goszczyńskiego fragment o relacjach damsko-męskich u podhalańskich górali XIX wieku:

Obyczaje Góralów w stosunku do kobiet nie są rozwiązłe, nie są też zbyt ostre. Góral pod tym względem ma wiele wyrozumienia. O zbrodniach z powodu miłości nie słychać; grzechy zdarzają się i trudne są do uniknienia przy rodzaju takiego życia, jakie prowadzi młodzież obojej płci, szczególniej przez lato, życia spólnego odosobnionego śród gór i lasów, w wolności zupełnej i prawie w bezczynności. Górale też między sobą nie są bardzo zazdrośni, nie wymagają od kobiet ścisłej niepokalaności. Dziewka mająca kilkoro dzieci może być pewna, że dobrze za mąż wyjdzie; dla porządnego gospodarza nie jest rzeczą obojętną mieć w dzieciach naturalnych swojej żony gotowych robotników; nadto mniemają, że podobne kobiety są prawie w ogólności dobre gospodynie.

W pierwotnej wersji tekstu autor wzbogacił swoje spostrzeżenia o jeszcze jeden ustęp:

Cnota Lukrecji niewiele ma u nich powabu; zwykle najlepiej wychodzi za mąż dziewka, która mężowi wprowadzi do pomocy w gospodarstwie kilkoro pasierbów. Jeżeli gdziekolwiek położenie rolniczego ludu mało płcie oddziela, to u Góralów najmniej. Nie przerazi tam dziewczyny całodzienne sam na sam z mężczyzną, przy trzodach śród gór i lasów przebywanie. Tę wyrozumiałość względem swoich dzieci mają nawet rodzice. Nic dziwnego, że matka rozkaże córce posłać na jej łożu dla gościa, ułoży ją obok niego i z uśmiechem “dobranoc” powie.

04 XII 2013 # #

Blake, «Londyn»

Słynny wiersz Williama Blake’a, Londyn, w dwóch tłumaczeniach — Stanisława Barańczaka:

Wśród ulic, które rój lichwiarzy
Wykupił wraz z Tamizą mętną,
Błądzę — i widzę w każdej twarzy
Słabości i niedoli piętno.

Każdy głos, klątwa, krzyk urwany,
Płacz, którym Dziecko trwogę głuszy,
Dźwięczy w mym uchu jak kajdany
Wykute w kuźni ludzkiej duszy.

Gdy Kominiarczyk płacze z cicha,
Bledną kościołów ciemne ściany;
Kiedy żebrzący Żołnierz wzdycha,
Krwią spływa Pałac pozłacany.

Lecz w nocy słyszę też, jak z dala
Klnie młodociana Nierządnica:
Zarazą ślubne Łoże kala,
Jadem dziecięcą Łzę nasyca.

I Juliusza Wiktora Gomulickiego:

Błądząc po ulic korytarzach,
Tamizy przemierzając szlak,
Widzę na wszystkich wokół twarzach
Słabości znak, niedoli znak.

A każdy krzyk, co mąci ciszę,
Każdej dzieciny płacz i lęk,
I każda klątwa, którą słyszę,
To niewidzialnych kajdan brzęk.

Słyszę, jak świątyń czarne mury
Kominiarczyka płaczem drżą,
A szloch żołnierza spływa z góry
Po pałacowych ścianach — krwią.

W noc czarną słyszę zaś najczęściej,
Jak ladacznica młoda klnie,
Małżonkom zatruwając szczęście,
Dziecięciu wyciskając łzę.

03 XII 2013 # # # #

Russell a mistycyzm

Z Naszej wiedzy o świecie zewnętrznym Bertranda Russella — książkowej wersji cyklu wykładów filozofa wygłoszonych na samym początku XX wieku. Całe dzieło momentami nieco ciężkie i chyba troszkę już nieaktualne, ale mimo wszystko pojawia się między rozważaniami rasowy Russell.

Choć prowadzenie otwartych sporów jest w filozofii niemal zawsze zajęciem jałowym — ze względu na to, że nie było nigdy dwóch filozofów, którzy wzajemnie się rozumieli — wydaje się, że trzeba powiedzieć na wstępie kilka słów tytułem uzasadnienia postawy naukowej jako przeciwieństwa postawy mistyka. Metafizyka od samego zarania rozwijała się dzięki harmonii lub konfliktowi tych dwóch postaw. Gdy idzie o najdawniejszych filozofów greckich, Jończycy mieli orientację bardziej naukową, a Sycylijczycy skłaniali się w stronę mistycyzmu. Ale wśród tych ostatnich znajdowali się także myśliciele pokroju Pitagorasa, który w osobliwy sposób łączył w sobie te dwie tendencje: postawa naukowa doprowadziła go do twierdzenia o trójkątach prostokątnych, natomiast intuicje mistyczne pouczyły go, że jedzenie fasoli jest grzechem. Z całkiem zrozumiałych powodów jego zwolennicy podzielili się później na dwie sekty, miłośników trójkątów prostokątnych i zaprzysięgłych wrogów fasoli; jednak pierwsza sekta zanikła, pozostawiając po sobie uporczywą atmosferę wtajemniczeń mistycznych, która miała zabarwiać większą część greckiej refleksji matematycznej, a zwłaszcza Platońskie poglądy na matematykę. Oczywiście sam Platon ucieleśniał te dwie postawy w bardziej wyszukanej formie niż jego poprzednicy, jednak postawa mistyczna jest u niego wyraźnie silniejsza i odnosi ostateczne zwycięstwo wszędzie tam, gdzie dochodzi do ostrego konfliktu. Platon przejął także od eleatów pomysł, by używać logiki do atakowania zdrowego rozsądku i oczyszczać w ten sposób pole dla mistycyzmu — pomysł, z którego jeszcze dziś korzystają zwolennicy tradycji klasycznej.

02 XII 2013 # # #

Mickiewicz o «Sonetach krymskich»

Z listu Mickiewicza do Lelewela (a swoją drogą, co ciekawe i znaczące, z tego wielokrotnie cytowanego ustępu pierwsze zdanie zawsze się gdzieś zawieruszało…):

W Odessie prowadziło się życie oryentalne, a po prostu mówiąc próżniackie. Ale widziałem Krym! Przetrzymałem tęgą burzę morską i byłem jednym z kilku zdrowych, którzy zachowali dosyć siły i przytomności, aby napatrzyć się dowoli ciekawemu widowisku. Deptałem chmury na Czatyrdahu (podobno trapezie starożytnym). Spałem na sofach Girajów i w laurowym gaiku w szachy grałem z klucznikiem nieboszczyka Chana. Widziałem Wschód w miniaturze.

Co pozostało z pamiątek podroży, znaydzie się w Sonetach

01 XII 2013 # #